Powstańcy

Irena Olech |ur. 1927
Pierwszy mój ranny wbiegł do tej bramy z wyrwaną ręką, otwarta rana barku. To straszne było, bo myśmy się uczyły, jak tamować krwotok kończyny, czyli trzeba opaskę uciskową powyżej rany założyć, a tu nie było gdzie założyć opaski uciskowej. Przecież nie było ani lekarza, ani jakiejś doświadczonej pielęgniarki, tylko byłyśmy same, adeptki po kilku wizytach w szpitalu i nauce eleganckiego bandażowania w kłoski. Straszna była bezradność, ta rana wymagała operacji.