Powstańcy

Jan Białecki |ur. 1926
Zatrzymaliśmy się za załomem, bo był straszny ostrzał, i zastanawialiśmy się, jak tu wyskoczyć, kiedy myśmy dosłownie widzieli kulki, które się odbijały. W tym momencie – pamiętam stuk. Mój dowódca krzyknął: «Uciekajmy!», bo upadła wiązka dwóch czy trzech granatów. Huku nie słyszałem. Karabin mi z rąk wypadł, bo byłem ranny w obydwie ręce, w sumie w szesnastu miejscach. Co człowiek robi, jak krew mu się leje? Ucieka.