Byłam salową, pielęgniarką, byłam w zabiegowym, stawiałam bańki, wszystkie takie nielekarskie posługi robiłam. Nosiłam wiadra wody z podwórka, bo przecież nie było w wodociągach, bolały mnie całe nogi, miałam początki żylaków. W zabiegowym byłam przy przyjęciu rannych, były okropne rany. Jedynym znieczuleniem były uspokajające słowa pani doktór Mancewicz-Jakubowskiej do pacjenta, którego trzymała za głowę.