WARSZAWSKI ODDZIAŁ KAMPANII BOHATERON | Bohateron
VA
-
A
+
A A

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.

Akceptuję
VA
-
A
+
A A

Aktualności

WARSZAWSKI ODDZIAŁ KAMPANII BOHATERON

Opublikowano: 22 grudnia 2022

Biuro Fundacji Pokolenia Kolumbów – współorganizatora kampanii BohaterON – znajdziecie pod nowym adresem w Warszawie. Dotacja z Narodowego Instytutu Wolności pozwoliła na znalezienie lokalu w stolicy. Nowe miejsce to przestrzeń do realizacji i tworzenia projektów, które mają za zadanie upowszechnienie wiedzy o historii Polski. Miejsce będzie przestrzenią do spotkań członków i osób związanych z Fundacją, beneficjentów jej działalności statutowej, wolontariuszy, a zarazem będzie pełniło rolę ośrodka szkoleniowego, edukacyjnego, integracyjnego i formacyjnego.

ULICA WAWELBERGA – MIEJSCE Z NIEZWYKŁĄ HISTORIĄ

Po wielu miesiącach poszukiwań odpowiedniego lokalu udało nam się znaleźć wyjątkowe miejsce, które swoją historią i klimatem wpisuje się w obszary jakimi zajmuje się Fundacja. Zabytkowa kamienica z czerwonej cegły przy ulicy Wawelberga 3 mieści się na warszawskiej Woli i jest częścią Kolonii Wawelberga, czyli zespołu budynków zbudowanych w latach 1898-1900 jako osiedle tanich mieszkań robotniczych z darowizny bankiera i filantropa Hipolita Wawelberga i jego żony Ludwiki Wawelberg. Byli oni założycielami Fundacji i twórcami nowatorskiego projektu społecznego.

Koniec XIX wieku to czas zaboru rosyjskiego. Stolica była otoczona Okopami Lubomirskiego, nie wolno było budować mieszkań poza ich obwodem. Warszawa była więc niezwykle ciasnym miastem, a warunki mieszkaniowe były fatalne. Część osób żyła w pomieszczeniach bez okien, w piwnicach albo na strychach. Mieszkali w ciasnocie, zaduchu i ciemnościach. Kolonia była spełnieniem marzeń jej fundatora, Hipolita Wawelberga, z pochodzenia żydowskiego bankiera, działacza społecznego i pozytywisty. Pragnął zapewnić robotnikom godziwe warunki życia
w czasach, gdy na Woli na jedną izbę przypadało nawet 20 osób.

Widząc niedolę robotników fabryk, w fabrykach Królestwa Kongresowego, za cel postawił sobie polepszenie ich bytu. Postarał się o zgodę rządu carskiego na budowę kolonii i wspólnie
z żoną założył Towarzystwo Tanich Mieszkań im. Hipolita i Ludwiki Wawelberga. Wcześniej jednak skompletował cały komitet składający się m.in. z lekarzy, prawników, higienistów, architektów, którzy zajęli się badaniami socjologicznymi i projektem architektonicznym osiedla.

Kolonię Wawelberga, jak dziś nazywa się osiedle Towarzystwa Tanich Mieszkań imienia Hipolita i Ludwiki Wawelbergów, stanowią trzy duże budynki z czerwonej cegły. Murowane 4-piętrowe budynki zastąpiły małe drewniane domki. Oryginalnie mieściły 335 mieszkań, jedno- i dwupokojowych. Architekt i projektant kompleksu Edward Goldberg zadbał o każdy szczegół, by zapewnić mieszkańcom komfort. Lokale miały wysokie na 3 metry sufity i duże okna. Podłogi w kuchni wyłożono specjalnym łatwo czyszczącym się tworzywem, a w salonie były drewniane parkiety. Była też bieżąca woda, kanalizacja, na każdym piętrze pisuary i toalety oraz pierwsze w warszawie zsypy na śmieci.

Na osiedlu w ramach zaplecza socjalnego działały m.in. łaźnie, pralnia, szkoły, ochronka, czytelnia, punkt lekarski, sala zabaw, a nawet Fundacja Kropla Mleka, która pomagała kobietom wykarmiać dzieci.

Idea tego zabytkowego osiedla powstała z potrzeby, aby zmienić los ludzi, którzy żyli
w nędzy. Wawelbergowie stworzyli miejsce, gdzie ubodzy robotnicy mogli za niewielkie pieniądze wynająć mieszkanie i godnie żyć oraz rozwijać się w duchu wielokulturowości
i tolerancji, tworząc nową jakość kraju. Wierzyli, że taka formuła zatrze antagonizmy społeczne i rasowe.

HIPOLIT WAWELBEG – FILANTROP I SPOŁECZNIK

Hipolit Wawelberg (1863-1901) był jednym z największych filantropów z końca XIX wieku. Jako 20-letni mężczyzna brał czynny udział w Powstaniu Styczniowym. By uniknął represji, rodzina wysłała go na studia do Petersburga. Tam z woli ojca został bankierem, objął dyrekcję oddziału rodzinnego banku i mieszkał na stałe aż do śmierci, ale zasłynął działalnością dobroczynną w kraju. Fundował stypendia dla studentów, organizował ochronki dla sierot
i stołówki dla biedoty, wydawał książki i czasopisma, spłacił długi Henryka Sienkiewicza, za niemałe łapówki zbudował pomnik Mickiewicza. Trochę jak Wokulski szansę na wyzwolenie kraju widział w jego cywilizacyjnym rozwoju. I stąd wzięła się właśnie Kolonia Wawelberga.

Hipolit Wawelberg nie miał żadnego interesu w tym co robił. Był bardzo bogatym człowiekiem. W pewnym momencie najbogatszym w całym Królestwie Polskim. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że była to społeczna odpowiedzialność biznesu.

Żona Hipolita Ludwika (1852–1927) też miała dobroczynność we krwi, bowiem pochodziła z rodziny filantropów. Jej dziadkowie byli jednymi z fundatorów Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów, przeznaczonego dla żydowskich dzieci. Budynek szpitala do dziś stoi przy ulicy Śliskiej. W czasie II wojny światowej znalazł się w granicach getta. W 2025 roku ma tu powstać Muzeum Getta Warszawskiego.

Idea Wawelberga przetrwała do czasów II wojny światowej. Dla upamiętnienia w 1928 roku jego imieniem nazwano ulicę na warszawskiej Woli.

RZEŹ WOLI

Eksperyment społeczny pod tytułem „Kolonia Wawelberga” trwał 45 lat. Przerwała go rzeź Woli. 5 sierpnia 1944 roku, w piątym dniu Powstania Warszawskiego. Rzeź mieszkańców Warszawy wiązała się z rozkazem Adolfa Hitlera, który na wieść o powstaniu, postanowił zniszczyć miasto i wymordować „wszystko, co się rusza”. Niemcy wdarli się na teren osiedla
i wymordowali około 50 tysięcy mieszkańców Woli. Jedyną ocalałą z rzezi była Wanda Lurie, która została tego dnia wypędzona z domu przy ulicy Wawelberga 18. Troje jej dzieci zostało zabitych, a ona w 8. miesiącu ciąży cudem uszła z życiem. Jej syn Mścisław zmarł w 2018 roku.

II wojna światowa doprowadziła do dużych zniszczeń Kolonii, choć żadna z kamienic się nie zawaliła. Po 1945 roku nowe polskie władze planowały wyburzyć dzieło Wawelbergów, jednak dzięki wstawiennictwu ich syna, budynki odbudowano. Po wojnie zamieszkali tu urzędnicy
i dygnitarze, a kolonię uznano za mienie pożydowskie. Nikt nie pomyślał o tym, że nie była to własność prywatna tylko należała do fundacji. Po wojnie do Warszawy wrócił syn Hipolita Wacław, lecz został wyrzucony z osiedla, nie pozwolono mu nawet spędzić tu jednej nocy. Po wojnie nie było komu opowiadać historii tego miejsca, a władza ludowa skrzętnie wymazała postać Hipolita Wawelberga z powszechnej świadomości.

KOLONIA WAWELBERGA DZISIAJ

Kolonia Wawelberga to jedno z najciekawszych warszawskich założeń architektonicznych
i niezwykle cenny zabytek Woli. Od 2015 roku działa stowarzyszenie mające na celu upamiętnienie historii Kolonii Wawelberga oraz idei jaka przyświecała jej powstaniu – Stowarzyszeniem Mieszkańców i Przyjaciół Kolonii Wawelberga.

Miejsce przeżyło rewitalizację, Prace dotacyjne w kolonii Wawelberga w 2021 r. miały na celu przywrócenie dawnego wyglądu elewacji południowych budynków przy ul. Wawelberga 3 oraz ul. Górczewskiej 15. Rewitalizacja została objęta dotacją z budżetu MWKZ. Prace przy elewacjach były też dotowane w latach ubiegłych.

Pamięć o Wawelbergach pielęgnuje Stowarzyszenie Mieszkańców i Przyjaciół Kolonia Wawelberga. W jednej z kamienic działa Społeczny Uniwersytet Historii Woli, gdzie odbywają się wykłady o dziejach budynków przy Górczewskiej. Co roku organizowane jest też święto Kolonii Wawelberga.

………………….

Zadanie jest finansowane ze środków otrzymanych z NIW-CRSO w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO.