Powstańcy

Janusz Witold Preyss |ur. 1928
Słyszę niemieckie głosy. Szła trójka Niemców, pewnie na zmianę posterunku. Podczas tego wypadu nie mieliśmy broni palnej, tylko granat w ręku. Człowiek leżał plackiem przy ziemi, a dwa, trzy metry ode mnie przechodzili Niemcy. Miałem już granat odbezpieczony. W razie czego byłem zdecydowany zdetonować, ale oni przeszli, nie zauważyli nas. To jest takie przeżycie trochę młodzieńcze, ale pamięta się na całe życie, bo właściwie człowiek był już chyba blisko śmierci.