Powstańcy

Elżbieta Eysymontt-Sadkowska |ur. 1931
Najpierw byłam zatrudniona przy nasypywaniu łomu żeliwnego do większych woreczków, co było robotą katorżną, bo ręce były całe pokaleczone. Potem awansowałam i zaczęłam już szyć rolmopsy – woreczki naładowane trotylem. To już była lepsza robota, bo wszystko było miękkie. Cała sztuka polegała na tym, żeby zapalnik dobrze przyszyć do woreczka, żeby w momencie kiedy się wyciąga zawleczkę, nie wyskoczył korpus razem z zapalnikiem z woreczka.