Powstańcy

Danuta Koziej – Wrzosińska |ur. 1924
Strzałkami narysowałyśmy sobie miejsca, gdzie zbliża się do włazu. Właz był stosunkowo niebezpieczny. Mogli tam być Niemcy lub nie. Trzeba było przed włazem zaczekać, posłuchać, jaki język – czy po niemiecku, czy po polsku. Miałyśmy albo latarki na głowie, jak się udawało, albo latarki powieszone. Cały bagaż nosiło się na klatce piersiowej z przodu, nie z tyłu, bo tył tarł o ściany. W niektórych miejscach było bardzo nisko.