Powstańcy

Danuta Gromczyńska |ur. 1930
Kiedy były zrzuty, to mieliśmy specjalne dyżury. Pamiętam te kukuruźniki, które leciały nisko. Sytuacja była taka, jaka była: ludzie zabierali zrzuty, a nam najbardziej zależało na lekach, na środkach opatrunkowych. Kiedy wiedzieliśmy – bo przez radio podawali sygnały, że będą zrzuty – to mieliśmy po całym Mokotowie specjalne dyżury, żeby je zbierać.